Chów przemysłowy śmierdzi w Szczecinie.
Bardzo cieszę się, gdy koordynatorzy lokalni postanawiają wzbogacić naszą małą akcję o swoje pomysły. We Wrocławiu był to stolik z petycjami i zdjęcia, w Poznaniu – maski gazowe i własnoręcznie robione koszulki. W Szczecinie happening wzbogacony został o element muzyczno-taneczny. Nasz lokalny koordynator Łukasz, który tworzy muzykę, zaprezentował w jego trakcie utwór „Mleczko”, w którym industrialne bity przeplatały się z odgłosami wydawanymi przez cierpiące krowy. Muzyka zwracała uwagę przechodniów.
Na Placu Grunwaldzkim, przecinanym przez tramwaje, zebrała się grupka dziesięciu osób. Zaczęliśmy – jak zwykle – punktualnie, i ku mojemu zaskoczeniu ulotki rozeszły się błyskawicznie! Na szczęście nasz samochód nie stał daleko i po chwili mogliśmy wznowić dystrybucję materiałów. Na happeningu pojawił się również wracający ze swej wyprawy rowerowej Andrzej, nasz pracowity aktywista. Od dzisiaj razem dzielić będziemy dole i niedole bycia w ciągłej trasie. :)
Muszę przyznać, że bardzo spodobały mi się pomysły Łukasza, który nie dość, że przyniósł muzykę, to jeszcze, przebrany w strój świni, odegrał do niej mały performance.
Wszystko podziwiać możecie na zdjęciach. Gdy to piszę, walczę z Internetem w drodze do Trójmiasta, gdzie czeka na nas Asia z Avocado.
Najnowsze komentarze