Za kulisami ferm przemysłowych: świnie

Kiedy myślimy o synonimach słowa „gruby”, prędzej czy później pojawia się wyraz „świnia”. Świnie domowe to  stworzenia, które chyba najbardziej znane są z bycia grubymi i kojarzone z tymże określeniem.  Popatrzmy jednak na typowe domowe świnie (Sus domestica) i porównajmy je z ich dzikimi odpowiednikami. Świnie hodowlane są bardzo dobrze zbudowane i otłuszczone, podczas gdy spokrewnione z nimi gatunki- dzik, guziec czy Potamochoerus larvatus są umięśnione i mają bardziej „atletyczne” sylwetki; zupełnie przeciwnie do świń, które są przez nasz powszechnie znane z przemysłu mięsnego.

schweine

Jest jedna prosta przyczyna tychże różnic: nasze świnie były systematycznie hodowane i tak modyfikowane, aby być, mówiąc potocznie, grubymi. Średnia Sus domestica z przeciętnej farmy waży około 100kg. W Stanach Zjednoczonych, gdy- jak co roku w okresie świątecznym- wzrosło zapotrzebowanie na szynkę, Amerykanie zorientowali się, że cena tego mięsa znacznie wzrosła tego roku.  Jak eksperci od rynku uzasadniają ten skok w cenie? Faktem, że świnie stają się zbyt grube!

Patrząc na to, jak przemył rolniczy zmienia świnie, nie da się ukryć zdumienia.

Interes jak każdy inny

Świnie w minionym roku zostały okrzyknięte mianem wyjątkowo grubych, i jest kilka powodów dla których tak się stało. Jedną z przyczyn intensyfikacji tuczu i osiągnięcia zdumiewająco otyłych świń jest chęć odrobienia przez producentów mięsa strat, jakie ponieśli,  kiedy to w kwietniu 2013 roku pojawił się śmiertelny wirus.

Ci którzy regularnie konsumują wieprzowinę pewnie pamiętają panikę, jaka wybuchła, gdy wirus epidemiologicznej biegunki świń (PEDv) przetrzebił przemysł wieprzowiny tego pamiętnego roku. Nie tylko zabrakło na rynku bekonu- co jak wiemy, dla Amerykanów jest tragedią- ale przede wszystkim ceny produktów wieprzowych drastycznie wzrosły. Ze 100 procentowym wskaźnikiem śmiertelności w niektórych przypadkach,  farmerzy z USA stracili ponad 7 milionów prosiąt. Do tej pory wirus epidemiologicznej biegunki świń zaatakował ponad 4 700 ferm, w 30 stanach.

Z powodu wirusa- na którego dotychczas nie znaleziono skutecznego lekarstwa- hodowcy przekarmiali swoje zwierzęta, aby jak najszybciej załatać dziurę budżetową w swoim biznesie. Ta strategia niestety tylko przysporzyła dodatkowych problemów współczesnym hodowcom, którzy muszą się borykać z wieloma trudnościami. Dodatkowa, nadprogramowa waga sprawiła, że świnie stały się zbyt grube, i tradycyjna szynka, którą Amerykanie serwują podczas świąt Bożego Narodzenia, stała się zbyt  duża dla przeciętnych konsumentów i pociągnęła za sobą jeszcze większe koszty.

Jak tworzyć grubsze świnie

PED virus to nie jedyna przyczyna dla której obecne świnie są tak ogromne. Opanowanie metod inżynierii genetycznej sprawiło, że w ciągu 40 lat nie tylko wzrosła liczba odchowywanych świń, ale także znacznie zwiększył się ich rozmiar. W takim samym czasie maciory (samice) podwoiły liczbę rodzonych prosiąt z 14 do 28.

Fermy produkują coraz więcej świń i około 110 milionów z nich jest ubijana w ciągu roku. Ale dla producentów, więcej nie oznacza koniecznie lepiej. Są oni również zainteresowani jakością wieprzowiny i niestety nie w sensie, jaki pewnie każdy czytający ma na myśli, ale w znaczeniu korzyści i dochodów, jakie mogą z tego mieć.
Zwierzęta które prezentują pożądaną „jakość”, taką jak zdolność do dużego przybrania na masie w możliwie najkrótszym okresie czasu, są szybko tuczone i ich ubój następuje po krótkich kilku miesiącach  życia.  Chore lub zranione zwierzęta, określane w branżowym języku angielskim słowem  „downers”, są znacznie gorzej traktowane. W końcu przecież świnie są  to artykuły, a przecież wiadomo, że zniszczone produkty nie mogą zostać sprzedane z zyskiem.

…albo mogą być sprzedane, tylko na podstawie ich względnie dobrego wyglądu fizycznego (wiele chorób nie manifestuje się od razu wyraźnymi objawami i pogorszeniem stanu fizycznego), o czym nie wie konsument, nie przypuszczając że świnia z której pochodzi mięso była chora, co stanowi również zagrożenie dla jego zdrowia. Badania pokazują, że 80% świń trafiających do ubojni, ma zapalenie płuc. Jest to rezultat oceniania zwierząt po tym jak wyglądają, a nie rzeczywistym, rzetelnym zbadaniu ich stanu fizycznego.

Świnie przemysłowe

To co obecnie się dzieje w  rolnictwie, jest ogromną zmiana w porównaniu to przeszłości. W latach sześćdziesiątych miała miejsce swego rodzaju rewolucja industrialna w branży hodowlanej. W grę weszła inżynieria genetyczna i manipulacje na genach.  Zanim nastały te czasy, świnie nie były utrzymywane tylko i wyłącznie wewnątrz pomieszczeń, natomiast zanim nastał  1970 rok,  90% świń zostało przekonwertowane na taki styl życia.

Ponadto, zwierzętom masowo podawane są antybiotyki w celu szybszego tuczu- ta praktyka również nie była podejmowana 70 lat temu. Proces ten miał na celu poprawę wydajności produkcji wieprzowiny i w 1980 stał się już rutynową praktyką. Jak pokazuje statystyka, w 2009 roku około 80% antybiotyków sprzedawanych w USA powędrowało do zwierząt gospodarskich.

Kolejny powód masywnego przybierania na wadze tych zwierząt sprowadza się do logicznego rozumowania. Pomyślmy o tym kiedy nabieramy na wadze. Dzieje się to dlatego, że przyswajamy za dużo energii i nie spalamy wszystkich kalorii koniecznych do utrzymania stałej wagi. Ludzie którzy prowadzą siedzący tryb życia tyją, ponieważ nie są wystarczająco aktywni- to samo dotyczy zwierząt.
Świnie są hodowane tylko i wyłącznie dla pozyskania z nich żywności i to jest punkt widzenia farmerów. Pomijając niezaprzeczalny fakt, że są to niezwykle wrażliwe zwierzęta, równie inteligentne jak psy, są widziane tylko jako produkt, i nikt raczej nie miewa refleksji dotyczących ich warunków życia.

Skutkiem tego jest  prowadzenie przez nich  bardzo osiadłego, stacjonarnego trybu życia. Pomieszczenia w których są odchowywane świnie są tak małe i ograniczające, że nie mają one żadnej możliwości aby zażyć odpowiedniej dawki ruchu dla siebie.  Jeszcze gorsze są porodówki, czyli miejsca gdzie przetrzymywane są świnie tuż przed porodem- maciory są tam trzymane w taki sposób, aby być ciągle karmione. Specjalne klatki są tak skonstruowane, że świnia nie ma możliwości nawet obrócić się wokół własnej osi. Nie ma możliwości spojrzenia w kierunku swojego ogona; ponadto,  oddaje odchody pod samą siebie cały czas. Efektem tego jest locha ważąca od 270 do 320 kg , co jest ogromnym skokiem w porównaniu do 100- kilogramowej  świni przeznaczonej do tuczu, o której wspominaliśmy wcześniej.

Co możemy zrobić?

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że przemysł hodowli zwierząt jest wyłącznie zainteresowany pomnażaniem potencjalnych dochodów jakie przynoszą rosnące zwierzęta. Mimo robienia przez hodowców minimalnych postępów w polityce dobrostanu- takich jak porzucanie porodówek z panującymi w nich warunkach-  przemysł ten w dalszym ciągu jest biznesem w którym obraca się ogromnymi kwotami, a cierpienie zwierząt jest niemal niedostrzegalne.

Dobra wiadomość jest taka, że każdy z nas ma prawo wybrać, czy chce uczestniczyć w tym przemyśle i procesie traktowania zwierząt. Możesz pomóc  świniom ograniczając lub eliminując mięso z własnej diety. Dieta wegetariańska to ocalenie ponad 404 zwierząt rocznie. Co możesz jeszcze zrobić? Podzielić się tymi wiadomościami z innymi i z nadzieją wierzyć, że przyczyniamy się małymi krokami do wielkiej zmiany w konsumpcji produktów odzwierzęcych.

Katarzyna Dębowska

Facebook Comments

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shares
Skip to content