Adoptuj, nie kupuj

Grudzień to czas przygotowań do świąt Bożego Narodzenia. Szaleństwo zakupów, w tym roku pewnie bardziej online niż w realu. Każdy z nas pragnie sprezentować bliskim upominek jedyny w swoim rodzaju. Każdy prezent jest dobry, o ile był przemyślany i w miarę możliwości przedyskutowany z osobą obdarowywaną. Jednak co roku jak bumerang wraca problem tzw. żywych prezentów. Kochamy małe, puchate kuleczki – szczenięta, kocięta i inne zwierzęta pozaludzkie.

Autorka: Magdalena Pawlica

NIE KUPUJ, ADOPTUJ

Adopcja to piękny gest zaopiekowania się bezdomnym zwierzęciem. Dom zamiast schroniskowego boksu — każde zwierzę „lubi to!”. Musimy jednak pamiętać, że to często zwierzęta przejściach. Mają traumy, które trzeba przepracować. Potrzebują nie tylko zaspokojenia podstawowych potrzeb, jak jedzenie, dach nad głową czy spacery. Często trzeba iść krok dalej i zapewnić im szkolenie oraz naukę posłuszeństwa.

Adopcja to pewien rodzaj stresu dla zwierzęcia. Okres świąt rządzi się swoimi prawami i różni od innych dni. Adopciak będzie to czuł, co przysporzy mu dodatkowych stresów. Niektóre schroniska przyjęły taktykę niewydawania zwierząt przed świętami. To ruch w dobrą stronę, bo zwiększa świadomość istniejącego problemu.

KUPIONY ZNACZY IDEALNY

               Lubimy, gdy otacza nas to, co piękne i idealne, dlatego często podążamy za modą. W okresie poświątecznym do praktyk weterynaryjnych licznie przychodzą opiekunowie z nowymi, zazwyczaj rasowymi podopiecznymi. Często okazuje się, że nowi domownicy mają problemy zdrowotne, a ich kupno to dopiero początek wydatków.

               W Polsce niesłabnącą popularnością cieszy się owczarek niemiecki – energiczny, lojalny pies, dający poczucie bezpieczeństwa. Niewielu z nas skupia się na aspekcie zdrowotnym jego sylwetki. Opadający zad predysponuje do dysplazji stawów biodrowych. Dodatkowo owczarki, jak i wiele innych psów, często cierpią na nietolerancję pokarmową. Również bardzo popularne są rasy brachycefaliczne, inaczej krótkoczaszkowe. Przedstawiciele tej grupy to m.in. buldogi francuskie, buldogi angielskie, mopsy, shih tzu, koty perskie i koty brytyjskie. Ich duże oczy i rozczulający wyraz pyska to konsekwencja naszego majstrowania w genach. Doprowadziliśmy do szeregu zmian anatomicznych. Chcieliśmy, by były krępej budowy, a to doprowadziło do nieprawidłowego rozwoju kręgów będącego przyczyną bólu. Spłaszczyliśmy ich kufy, co powoduje ciągłe problemy z oddychaniem (syndrom ras brachycefalicznych). Mówimy, że tak słodko chrapią, sapią i są leniuchami. „Uśmiech” psa krótkoczaszkowego to tak naprawdę oddychanie przez pysk, nierówna walka o powietrze. Tylko część wad anatomicznych można zoperować. Leczenie często jest drogie i dlatego niestety decydujemy się na półśrodki.

Nie wiem, czy byliście grzeczni w tym roku. To trudny pandemiczny rok pełen obywatelskiego nieposłuszeństwa. Jeśli byliście grzeczni, to oczekujcie prezentu świątecznego pod choinką, Niezależnie od tego, kto przyniesie wam prezent, czy będzie to św. Mikołaj, Gwiazdor, Dzieciątko, Aniołek, Dziadek Mróz czy krasnoludki, to mamy nadzieję, że będzie to mądry i piękny dar od serca.

Mamy świadomość, że większość z was wybiera dobro zwierząt. Nie kupujecie, tylko adoptujecie. Większość tekstu skupia się na rasach brachycefalicznych, aby pokazać, że te zwierzęta cierpią całe życie. Nawet ich przyjście na świat często nie odbywa się w sposób naturalny, tylko przez cesarskie cięcie. Wierzymy, że dzięki pokazywaniu problemu popyt na te rasy zmaleje.

Facebook Comments

Możesz również polubić…

Shares
Skip to content