Dlaczego w Chinach hoduje się i je dzikie zwierzęta?
Po 20 ciężkich latach niedoborów żywności i głodu chiński rząd wycofał się z kolektywnego rolnictwa. Pod koniec lat 70. XX wieku zaczęto zachęcać rolników do łapania dzikich zwierząt (takich jak wiwery, węże, szczury, pawie, jeżozwierze i nietoperze) i hodowania ich w celach konsumpcyjnych.
Istnieją też głęboko zakorzenione w chińskiej medycynie ludowej fałszywe przekonania o leczniczym wpływie części dzikich zwierząt (np. łusek łuskowca i żółci niedźwiedzia), które rzekomo miałyby stymulować męską płodność, a także być lekarstwem na wiele chorób.
Od połowy lat 80. XX wieku Chiny zmodernizowały swoje rolnictwo przez budowę ogromnych ferm przemysłowych. W samym 2016 roku zabito na nich 700 milionów świń. Chiny stały się światowym liderem w konsumpcji wieprzowiny na świecie. Powszechny handel dzikimi zwierzętami funkcjonuje zatem równolegle z ogromną hodowlą przemysłową. To dwie pandemiczne puszki pandory.
Wybuch pandemii COVID-19 ujawnił skalę oficjalnego i czarnego rynku dzikich gatunków zwierząt w Chinach. Raport Chińskiej Akademii Inżynierii wycenia jego wartość na około 57 miliardów USD rocznie. Współistniejący czarny rynek jest naturalnie trudniejszy do oszacowania, ale jego globalną wartość ONZ wycenia na 23 miliardy USD. Funkcjonowanie hodowli dzikich zwierząt pozostaje oczywiście wbrew konwencji CITES.
24 lutego 2020 roku na XVI posiedzeniu Komitetu Centralnego XIII Ludowego Kongresu Chin wprowadzono szereg przepisów, które miałyby wyeliminować nielegalny handel dzikimi zwierzętami, ukrócić złe praktyki ich konsumpcji, a także chronić zdrowie i bezpieczeństwo ludzi. W praktyce te przepisy zabraniają handlu i konsumpcji wszystkich dzikich gatunków zwierząt niezależnie od ich pochodzenia.
Chociaż ten krok można postrzegać jako ogromny postęp, to Wildlife Conservation Society wskazuje na liczne braki nowego prawa. Nie zakazuje ono handlu zwierzętami dla ich futra, w celu sprzedaży do zoo lub domów prywatnych, wykorzystania w konwencjonalnej lub ludowej medycynie czy do badań. To wszystko potencjalne luki prawne, z których z pewnością skorzystają handlarze pozbawieni możliwości obrotu zwierzętami w celach konsumpcyjnych.
Najnowsze komentarze