Kiedy zwierzęta przestają być opłacalne
Podobno hodowcy dbają o swoje zwierzęta. Opiekują się nimi, karmią, doglądają. Podobno nikomu tak bardzo jak im nie zależy na dobru zwierząt. Tak przynajmniej przekonują hodowcy. I reklamy pełne beztroskich i wiecznie uśmiechniętych zwierząt.
Wróćmy na ziemię. Jak informuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz od kilku tygodniu na terenie całego kraju w ubojni trwa masowa rzeź kur niosek. Tylko zeszłego miesiąca zginęło ponad 7 milionów zwierząt.
Przypomnijmy. Kury nioski wykorzystywane są do „produkcji” jaj, nie są przeznaczane na mięso. Dlaczego więc producenci zdecydowali się na ich masowy ubój?
Ponieważ, jak sami przyznają, utrzymywanie kur niosek w chwili obecnej wiąże się ze zbyt dużymi kosztami. Każdy kolejny dzień życia pojedynczej kury to strata rzędu… 7 groszy.
Co więcej, obecna sytuacja nie jest wyjątkowa. Jak bowiem przyznaje Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz:
Co roku w okresie marzec-kwiecień do ubojni trafia nawet 8 mln niosek. Kury hodowane pod wielkanocny szczyt spożycia jaj wymagają wiosną wymiany na nowe egzemplarze, bo kończy się im okres nieśności.
Hodowcy nie troszczą się o zwierzęta. Oni je „wymieniają”, tak jak wymienia się meble w mieszkaniu. Hodowcy troszczą się o zysk. Zwierzęta na fermach przemysłowych są jedynie surowcem przerobowym. Bez względu na sytuacje i stan zwierząt, bez względu na ich emocje i odczucia, gdy tylko przestają być opłacalne są zabijane. Tak działa obecny proces pozyskiwania mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. Współcześni hodowcy nie mogą pozwolić sobie na troskę wobec zwierząt. Byłoby to zdecydowanie nieopłacalne.
Co możemy z tym zrobić? Po pierwsze zapomnieć o obietnicach hodowców i ich współczuciu wobec zwierząt. Po drugie skorzystać z alternatywy. Jeżeli zarówno jedzenie mięsa jak i jaj oraz innych produktów pochodzenia zwierzęcego wiąże się z nieodłącznym cierpieniem zwierząt warto skierować się w stronę diety roślinnej. Dlaczego fermy i gospodarstwa ekologiczne nie są odpowiedzią na powyższy problem przeczytacie tutaj. Wszystkich zainteresowanych dietą wegetariańską i wegańską zapraszamy do udziału w naszej akcji „Zostań wege na 30 dni!”.
Ten co tak myśli i postępuje widocznie jest chory, o ile nie będzie jadł przetworów mięsnych bo pochodzą od żywych stworzeń to nie powinien nic jeść ,rośliny też żyją i odczuwają a jeszcze są zwierzątka nie widoczne gołym okiem które żyją nawet w nas samych więc jedyne rozwiązanie albo się leczyć albo uśmiercić i być pokarmem dla innych (zwierzątek)
Uwielbiam ten kretyński argument „rośliny też żyją”. Kocham po prostu : )
No jak ktoś nie odróżnia bluszczu z parapetu od psa czy krowy to ma naprawdę poważny problem…z głową ;-)