A ty – potrafiłbyś zabić zwierzę?

Niedawno Angel Flinn opublikowała artykuł pod tytułem „Coś niemalże pierwotnego”, w którym poruszyła zatrważający trend panujący w marketingu produktów pochodzenia zwierzęcego. Przemysł produktów odzwierzęcych przedstawia je, jako 'etyczne’ i 'ludzkie’, nawet pomimo tego, iż były one wynikiem fizycznej, jak również emocjonalnej przemocy.

W żadnym przypadku nie jest to nowy problem i na szczęście dyskusja dotycząca wprowadzających w błąd określeń staje się coraz głośniejsza. Prawda jest taka, iż może być trudno znaleźć etyczny aspekt w przemyśle, który uprzedmiotawia i wyzyskuje czujące istoty.

Przekaz płynący z propagandy „humanitarnej”’ hodowli zwierząt może być w następujący sposób uproszczony:

  1. Nowoczesny tryb życia utrudnia kontakt ze ŹRÓDŁEM naszego jedzenia.
  2. Zindustrializowane metody produkcji mięsa, nabiału oraz jajek są nieetyczne nie dlatego, iż wykorzystywanie zwierząt jest złe samo w sobie, ale ponieważ zwierzęta są tłoczone w fabrykach i traktowane, jak maszyny.
  3. Rozwiązaniem jest powrót do metod stosowanych w przeszłości, włączając w to dorastanie zwierząt w bardziej 'naturalny’ sposób.
  4. Najbardziej etycznym rozwiązaniem na pozyskiwanie mięsa oraz innych produktów odzwierzęcych jest jak najbliższy kontakt z procesem produkcji.
  5. Idealnie byłoby, gdyby konsumenci spożywający mięso sami zabijali i patroszyli zwierzęta, które chcą zjeść, a przynajmniej byli tego świadkami.

Jako wieloletnia obrończyni weganizmu, zdaję sobie sprawę ze stopnia nieustępliwości ludzi wobec obserwowania dokonywania rzezi zwierząt.

Nabywanie czy konsumowanie produktów odzwierzęcych w żadnym wypadku nie wywołuje potrzeby myślenia o metodach przetworzenia żywego, oddychającego zwierzęcia w kilka kawałków 'mięsa’ – słowo, które charakteryzuje ciało przeznaczone na pokarm.

Mimo wszystko nawet ci, którzy nie są w stanie sami mordować przyczyniają się do wzrostu zapotrzebowania na rzeź zwierząt swoimi codziennymi zakupami, zaczynając od części ciała poprzez jajka, mleko, wełnę oraz skórę.

Wciąż dziwi mnie fakt, iż nie wzrasta liczba ludzi odstępujących od produktów odzwierzęcych spowodowana czystą odrazą, jaka powstaje w naturalny sposób już na samą myśl o 'częściach ciała, jako jedzeniu’ , nie wspominając o fizycznym procesie w wyniku którego koncept zamienia się w rzeczywistość.

Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy odnosi się do przerażającej zdolności, jaką posiadają ludzie, a która umożliwia odcięcie się świadomości od tego, czego nie widzi się oczyma, ażeby móc uczestniczyć w rzeczach, które odrzucają nie tylko pod względem moralnym, ale również somatycznym.

Kiedy ludzie aktywnie uczestniczą w uboju, muszą ulec znieczuleniu na przerażającą naturę zabijania. Nie można odczuwać smutku, wyrzutów sumienia ani przerażenia i mimo to kontynuować akt odbierania życia innej żywej istocie. Ażeby być w stanie to wykonać, konieczne jest wyciszenie tej części własnego ja, którą przeraża sama myśl odebrania życia zwierzęciu.

Kupując produkty odzwierzęce człowiek musi zagłuszyć głos własnej świadomości. Jednakże, aby aktywnie uczestniczyć przy śmierci zwierząt ludzie są zmuszeni tłumić część siebie, co może wywołać konsekwencje, których możemy być zupełnie nieświadomi. Czy jest sprawiedliwym obarczać tym ciężarem osoby, które dopuszczają się tego haniebnego zadania, podczas gdy cała reszta korzysta z ich pracy nie brudząc sobie przy tym rąk? Czy przypadkiem fakt, iż zdecydowana większość z nas nie byłaby w stanie stawić temu czoła nie jest wystarczającym powodem dla zaprzestania tych praktyk?

Słodkie i wrażliwe osobowości ofiar; przerażające widoki, dźwięki i smród towarzyszące rzezi; oraz makabryczny koszmar uboju – wszystko to, musi zostać wyparte przez naszą świadomość, ażeby nie zakłócało zdolności do konsumowania ich wytworu.

'Uromatycznienie’ uboju zwierząt, wydaje się być zamierzoną próbą stłumienia tej wrażliwości, która stoi w wyraźnej sprzeczności z propagandą przemysłu próbującą przekonać opinię publiczną, iż naturalnym, a zarazem logicznym jest kontynuowanie spożywania mięsa, a także innych produktów odzwierzęcych.

Niemniej jedna osoba po drugiej, nasza populacja zaczyna odrzucać mięso  i inne produkty pochodzenia zwierzęcego na rzecz czystych, zdrowych oraz etycznych sposobów odżywiania i życia w ogóle. W coraz większym stopniu, niezależnie od tego czy przemysł będzie zadowolony, tolerowane jest życie bez spożywania zwierzęcych ciał, a ludzie ze wszystkich stron odchodzą od drapieżnego paradygmatu życia z przeszłości.

Nie ma wątpliwości, co do tego, że ukrywanie farm oraz rzeźni ułatwia współczesnym konsumentom ignorowanie prawdy, o tym skąd pochodzi ich pokarm. Aczkolwiek, jak na ironię losu, podczas gdy lokalne gospodarstwa rolne pokazują na nowo zwierzęta szerszej publiczności, ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, iż tak naprawdę cała idea pozyskiwania pokarmu ze zwierzęcych ciał nie jest w porządku.

Zastanawiam się raczej przez jaki przypadek oraz w jakim stanie świadomości musiał być pierwszy człowiek, który swoimi ustami posmakował rozlanej krwi i wbił swoje zęby w mięso nieżywego stworzenia, zastawił stoły martwymi, cuchnącymi ciałami i miał czelność nazwać jedzeniem i pożywieniem części, które jeszcze chwilę wcześniej krzyczały i płakały, poruszały się i żyły. Jak oczy mogły znieść widok rzezi, gdy podrzynane były gardła i zdzierana skóra, a kończyny odrywano od kończyn. Jak jego nos wytrzymać mógł ten zapach? Jak to się stało, że nieczystości nie odebrały mu smaku, gdy ten miał kontakt z ranami, wysysając ich soki oraz serum ze śmiertelnych ran? I z pewnością nie są to lwy czy wilki, które zabijamy w odruchu samoobrony – wręcz przeciwnie – ignorujemy to i zarzynamy niewinne, oswojone istoty, które nie posiadają żądeł ani kłów, którymi mogłyby nas zranić. Z powodu kawałka mięsa pozbawiamy ich słońca, światła, całej życiowej ewolucji, do której mają prawo poprzez narodziny oraz życie. Plutarch

Źródło: http://www.care2.com/causes/could-you-kill-an-animal.html#ixzz2drEGEjoc
Tłumaczenie: Paulina Dziedzic

Facebook Comments

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Marcin pisze:

    Moim zdaniem to nikt by nie zabił zwięrzęcia ale wszyscy jedzą mięsko. Typowa hipokryzja, gdyby ludzie wiedzieli jak bardzo cierpia zwięrzęta to by zmienili zdanie.

      

  2. piotr1399 pisze:

    Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Zabijanie zwierząt na wsi nadal należy do tradycji i ludzie nadal są kompletnie zobojętniali na ich krzywdę. Całkiem sporo ludzi byłoby zdolnych do zabicia zwierzęcia hodowlanego, ale zdecydowanie mniej np. psa, który jest zwierzęciem udomowionym, cieszącym się pewnymi przywilejami i zwykle jest nietykalny, jeżeli nie jest agresywny,

      

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shares
Skip to content