Czy rośliny czują ból?
Bardzo często, w dyskusji na temat wegetarianizmu pojawia się argument, że rośliny czują ból. W związku z tym, gdyby wegetarianie chcieli być konsekwentni ich też nie powinni jeść. Ten argument jest nieprawdziwy z dwóch powodów.
Osoby, które twierdzą, że rośliny odczuwają ból zwykle powołują się na niejasne sformułowania „naukowcy udowodnili”, „poczytaj nowe badania” itp. Zwykle jednak nikt nie wskazuje żadnego konkretnego i dobrze udokumentowanego badania na ten temat. Przypomnijmy, że odczuwanie bólu to nie to samo co reagowanie na bodźce. Często powtarzana historia badania, w którym autor badał zachowanie roślin na konkretnie dobrane utwory to nie dowód na odczuwanie bólu lub emocji wśród roślin, tylko na mechaniczne reakcje organizmu. To prawda, że niektóre rośliny rosły szybciej przy odpowiednio dobranej muzyce, a przy innej wzrost spowalniał. Miało to związek z siłą fal dźwiękowych zależnych od danej piosenki. Rośliny nie „słuchały” muzyki.
Kolejny argument to ewolucja. Gdyby rośliny mogły odczuwać ból musiałoby to mieć swoje ewolucyjne wyjaśnienie. Ludzie, psy, koty, krowy czy konie odczuwają ból bo jest dla nich niezbędną informacją, która pomaga im przeżyć. Każdy z nas może zareagować i np. uciec od źródła bólu. Rośliny nie mają takiej możliwości. Odczuwanie bólu jest zbędne i nie przynosi im żadnych korzyści ewolucyjnych.
Po trzecie, nawet gdybyśmy założyli, że rośliny czują, wegetarianie w ostatecznym rozrachunku i tak zmniejszają pulę cierpienia. W końcu mięsożercy jedzą te same rośliny, które jedzą wegetarianinie, a do tego jedzą zwierzęta, które wcześniej zjadły jeszcze więcej roślin.
świetne
„Póle”? Chyba autorowi chodziło o pulę cierpienia.
Bardzo dobrze napisane ;) Ale z racji, że lubię gdy wszystko się zgadza i pasuje do siebie to muszę się przyczepić do punktu 3. Jeśli tak to rozpatrywać to mięsożercy eliminują zwierzęta, które wyrządzają krzywdę roślinom. Natomiast wegetarianie nie dość, że krzywdzą rośliny to jeszcze dbają o zwierzęta, by te mogły jeszcze więcej roślin skrzywdzić ;)
Ten artykuł też nie jest poparty faktami tylko zdaniem tego człowieka ;)
Natomiast moja zdanie jest takie że i zwierzęta, i rośliny odczuwają..może w inny sposób ale odczuwają, i nie ulega wątpliwości że, i rośliny, i zwierzęta są żywe…poza tym kto tu mówi o preferowaniu jedzenia zwierząt czy roślin..sama jestem zwolenniczką rotowania zwierząt. Ale to że jestem zwolenniczką zwierząt nie znaczy że wykluczam odczuwanie roślin. Wy określacie to tak..”rośliny nie mogą cierpieć bo tego nie widać, popatrz na zwierzęta” …no świetnie…to odczytaj cierpienie ślimaka, dżdżownicy, jakiegoś bezkręgowca..potrafi ktoś? jest to widoczne dla zwykłego człowieka gołym okiem? nie. tak samo jak u roślin. Choroby, pasożyty, odmrożenia, oparzenia, usychanie z niedoboru wody czy gnicie…wszystko jest i u roślin i u zwierząt. Poza tym nie zapominajmy że w ewolucji najpierw były rośliny…one żyją, rozmnażają się, oddychają, odżywiają i wydalają…po prostu w inny sposób niż my. Niektóre zwierzęta i tak to robią w inny sposób niż my..czy to oznacza że nie czują? nie. My mamy system nerwowy i rośliny też. W większości się nie poruszają…ale przytoczmy rosiczkę czy dzbanecznika…to roślina drapieżnik..już bardziej podobna do zwierzęcia.
Ja nie neguje żadnej ze stron. Ja neguje złe traktowanie zwierząt i meczenie roślin …kiedy ich nie podlewamy umierają czy to Wam się podoba czy nie…w męczarniach, powoli, usychając…choć gdybyście zauważyli do pewnego momentu potrafią jeszcze się uratować wystarczy odpowiednia pielęgnacja..jak u zwierząt. Nieleczone też się męczą..oczywiście nasze sumienia się specjalnie nie włączają ponieważ tak wyraźnie tego nie widzimy…kto ratował kiedyś komara? ;) raczej je zabijacie..a one tez chcą tylko żyć i się rozmnażać natura postawiła je w tym miejscu, muszą przeżyć i się rozmnożyć ( komary we krwi przechowują jaja, nie żywią się nią..dlatego gryzą tylko samice). Jednak nie mamy skrupułów ich zabić…wszystko to kwestia podejścia.
Co do roślin slychających muzyki…dośc trafnie napisane..ale różne rośliny różnie na tę muzykę reagowały..wiec jak mają się do tego fale i ich czestotliwość…pobudzające wzrost lub odwrotnie ;)
Odskubując od rośliny część roślina zwykle nie umiera, choć są różne typy…jak u zwierząt. Może powstać z oderwanej części nowy, osobno żyjący organizm..jak u stułbi… jest to zwierze. Ale czy widzimy jak cierpi? nie. U jaszczurki także odpada ogon i odrasta nowy…to kwestia przystosowania..ale czy ona nie czuje? czuje. Gdyby nie miała systemy nerwowego nie reagowałaby tak…a to system nerwowy i mózg odpowiadają za czucie. Czucia nie czujemy w sercu tylko w mózgu ;) … dzięki odbieraniu bodźców przez organizm. Nie oceniajcie czegoś pod względem tego że tego nie rozumiecie. Jesteśmy organizmami żyjącymi i potrzebujemy substancji odżywczych do życia…tak jak rośliny czy zwierzęta. Ale zwierzęta czy rośliny biorą tylko tyle ile potrzebują…a nie zagarniają całą ziemie pod siebie jeszcze ją niszcząc i niepotrzebnie nie pastwią się nad ofiarami, zabijają szybko..a z roślin biorą tylko część..jak np liście, czy pyłek z kwiatów. Rośliny czy zwierzęta nawet te drapieżne pobierają tylko tyle ile potrzeba, czy przed wtrącaniem się ludzi był problem z zanikaniem jakiegokolwiek gatunku?
Wychodzi na to że tylko ludzie są egoistyczni, bez uczuć i tylko ludzie niszczą ziemie. Był tylko jeden zbyt dobrze rozwinięty, zachłanny drapieżnik który był podobny do nas…dinozaur…choć nie udało mu się tak zniszczyć ziemi jak nam…może dlatego że zginęły.
Ło matko! Joanna ale się rozpisałaś. Zgadzam się z tym, że rośliny „chcą” żyć, bo dążą do wzrostu i rozmnażania się jak inne organizmy żywe ale sądzę, że te dążenia są nieświadome. Pewnie można to nazwać świadomością gatunkową ale artykuł nie był o tym. Artykuł skupia się na odpowiedzi na pytanie: czy rośliny czują ból? Ewolucyjne podłoże to dla mnie najoczywistszy dowód. Rośliny nie wykształciły odczuwania bólu, bo nie uchroniłoby to ich przed śmiercią czy uszkodzeniem. Pisałaś o tym, że rośliny były wcześniej – to dowód na to, że są prostszymi formami, życia z niewykształconym układem nerwowym – który to nam akurat pozwala odczuwać ból. Co do ślimaków – gdy chowa się w skorupę mam wrażenie, że się boi ale to może być tylko takie wrażenie. Masz rację w tym jednym – jeżeli czegoś nie rozumiemy to nie możemy zakładać, że nie czuje bólu bo się nie rusza, Ale to odczuwanie bólu przez rośliny jest po prostu nieprawdopodobne. Nawiązując do Twej wypowiedzi o jaszczurce – ma układ nerwowy. Jeśli dobrze pamiętam z lekcji biologii to rośliny nie mają układu nerwowego odpowiadającego za czucie. Dziękuję, dobranoc :)
Żeby tak zripostować – te złe zwierzęta zjadające rośliny są rozmnażane specjalnie dla mięsożerców. Z polowań produkuje się nędzny odsetek mięsa w przemyśle. Nie ma takiego bicia. Dziękuję, dobranoc!
pozdrawiam :)
Chwileczkę…. rośliny czują ból… OKEY zgoda. Ale niestety z planety Ziemia znika ROCZNIE 13 MILIONÓW hektarów lasów zamienianych na pola pod uprawę roślin (czujących ból), które przerabiane są na paszę dla zwierzą† hodowlanych. Czyli nie dość, że morduje się drzewa to jeszcze potem hoduje się na nich rośliny, które są też mordowane przez mięsojadów – jako karma dla ich przyszłych ofiar… sami sobie podkładają nogę takimi argumentami i dziwi mnie, że tego prostego spostrzeżenia nie jesteśmy w stanie „rozpowszechnić” po świecie na tyle skutecznie, aby sami ze wstydu zapadli się pod ziemię zasłaniając się takimi usprawiedliwieniami.. mięsojad to jednak najmniej pojętne stworzenie na świecie…
Jak boli mnie głowa to jak mam od tego uciec?
swietnie napisane, teraz kazdy wege bedzie sie czul jeszce lepiej i myslal ze jest taki wyjatkowy i w ogole…
Buahah. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że tylko na wegańskich stronach są informacje, że rośliny nie czują bólu. No cóż, ale w końcu gdzieś sobie muszą sumienie oczyścić i mieć się dalej za wyższość :)