Pierwszy w Polsce Wegan Fest
Wróciliśmy z Kubą z Wrocławia nocnym pociągiem i o 6.10 poniedziałkowego czasu praskiego nasze nogi stanęły na peronie Dworca Wschodniego. Kuba pojechał do domu spać, a ja – do Vivy pracować. :) Fantastyczny weekend naładował mnie jednak energią do pełna i nie odczuwam skutków nieprzespanej nocy.
Wegan Fest we Wrocławiu jest ewenementem na skalę krajową. W najbliższy weekend odbędzie się co prawda V Ogólnopolski Zjazd Ruchu Obrońców Praw Zwierząt, ale to nie do końca to samo. Zjazdy istnieją po to, aby konsolidować i koordynować działania grup w różnych miastach, a Wegan Fest był po prostu celebracją bycia weganką/weganinem. Dlatego konkurs kulinarny i koncert, dlatego dyskusje i wykłady, a nie wspólne planowania, które to zostały nieco zepchnięte do kuluarów. I dobrze, planować będziemy w najbliższy weekend. :)
Pierwszy dzień WF, a raczej wieczór, niestety ominęliśmy. W sobotę rano razem z Dominiką, u której mieszkaliśmy przez weekend, upiekliśmy pyszne dyniowe muffinki według przepisu Avocado. Miały być częścią sobotniego poczęstunku. Napełnieni kuchennymi zapachami pośpieszyliśmy do Vegi, gdzie połowę dnia spędziliśmy słuchając wykładów i dyskutując o różnych aspektach zdrowotnych i etycznych weganizmu. Zgodnie z wcześniejszymi planami, zaprezentowałam zebranym osobom również Fundację Viva! oraz dziesiątki sposobów, w jaki można przyłączyć się do nas i promować prawa zwierząt.
Wieczorem w CRK odbył się konkurs gotowania oraz coś dla zmysłów – wykład o wegańskich afrodyzjakach. Nie ma co ukrywać, że według badań wegetariański (i wegański) seks jest po prostu lepszy – ponieważ weg*anie rzadziej cierpią z powodu impotencji, problemów z krążeniem, itd. Cieszą się dużą siłą witalną i energią, którą trzeba spożytkować. :)
Drugi dzień upłynął w klimatach filozoficzno-praktycznych. Najpierw odkrywaliśmy, jak bardzo przeplatają się różne sfery naszego życia, i że nie istnieje coś takiego jak działanie na tylko jednym polu. Produkcja mięsa wiąże się z łamaniem praw pracowniczych (a wręcz z niewolnictwem, co dzieje się m.in. na linii Meksyk-USA), zanieczyszczaniem wód i powietrza, globalnym ociepleniem, uprzedmiotowieniem kobiet (o czym pisze Carol Adams w kultowej już „Polityce seksualnej mięsa”), marnowaniem żywności a przez to umacnianiem biedy, szczególnie w tzw. krajach Trzeciego Świata… można wyliczać prawie bez końca! Potem słuchaliśmy wykładu o filozofach, których praca stała się podwalinami teoretycznymi ruchu.
Dzięki ludziom i miejscu, jakim jest mieszcząca się na samym rynku Vega, Wrocław ma bardzo duży potencjał stania się aktywistycznym centrum. Jestem pewna, że będziemy wzajemnie wspierać swoje działania i współpracować w przyszłości. Ostatni weekend był, przynajmniej dla mnie, kopalnią inspiracji i motywacji dla przyszłych działań.
Zdjęcia pochodzą stąd (kliknijcie po więcej zdjęć, są w trzech częściach).
Najnowsze komentarze