Dlaczego NIE warto jeść karpi?

Zbliża się okres świąteczny. Jak co roku, tysiące karpi będą zmuszone żyć w zatłoczonych i brudnych kontenerach, narażone na okaleczenia i infekcje. Pracownicy sklepu, bez wahania będą wyciągać je z wody i wrzucać do plastikowych worków, gdzie przez najbliższe kilkadziesiąt minut karpie będą błagać o życie dusząc się i wijąc w nadziej na ratunek. Nikt nie będzie zwracał na nie uwagi.

shutterstock_160891277

Ryby nie przypominają ludzi, nie przypominają naszych ulubionych pupili – psów i kotów. Nie maja mimiki, nie słyszymy ich głosu, nie potrafią wyrażać emocji w sposób dla nas zrozumiały.

Czy to znaczy, że ryby nie czuja bólu? Wręcz przeciwnie! Udowodniono już ponad wszelką wątpliwość, że ryby są bardzo wrażliwe na dotyk i niezwykle łatwo je skrzywdzić. Wiemy również, że ryby potrafią żyć w ramach skomplikowanych hierarchii społecznych, mają dobrą pamięć i podobnie jak my, mogą mieć swoje indywidualne preferencje.

Jak w obliczu badań na temat psychologii zwierząt wygląda codzienność karpi? Podobnie jak w przypadku zwierząt lądowych „produkcja” ryb przypomina dziś obrazy kojarzące się z halą fabryczną niż romantycznym pejzażem natury. Większość karpi pochodzi ze specjalnych hodowli, w których ryby traktowane są jak przedmioty. Wyciągane za skrzela, przerzucane z pojemników do pojemników, często bez dostępu do wody.

Tłok w hodowli sprawia, że karpie doznają niekiedy bolesnego okaleczenia jeszcze na długo zanim trafią do sklepowych kontenerów. Gęstość zarybienia w stawach jest w tej chwili nawet 200 razy większa niż jeszcze 100 lat temu!

Ryby, podobnie jak my odczuwają strach i podobnie jak my pragną żyć. Warunki hodowli powodują olbrzymi stres. Nikt się z nim nie liczy. Podczas transportu i sprzedaży zabiegani pracownicy nie mają czasu przejmować się zwierzętami, które połamały płetwy, upadły na ziemię czy utknęły w sieci podczas wybierania ich z kadzi.

Czy pozwoliłbyś na tak bestialskie traktowanie zwierząt gdyby na miejscu karpi znalazły się psy?

Nawet jeżeli klienci supermarketów przygotują dla karpi torebkę lub wiaderko z wodą, ryby nadal będą zestresowane. Nie mają miejsca na swobodne poruszanie się, a woda w wiaderku jest zwykle niedotleniona. Efekt – karp i tak się dusi.

Co dzieje się z karpiami w domu? Nikt tego nie kontroluje. W jaki sposób zostały ogłuszone? Czy zostały zabite skutecznie, czy nadal są przytomne? Domowa rzeźnia w praktyce, zero regulacji. Prawo każe za zabijanie psów i kotów, reguluje zabijanie świń i krów, ale w przypadku ryb jest martwe. Wydaje się, że nie obowiązują nas żadne zasady.

Możemy to zmienić! Zrezygnuj z karpia w wigilię, porozmawiaj o problemie ze znajomymi, znajdź przepisy na zdrowe i pożywne dania kuchni roślinnej, które możesz zaserwować podczas świąt. Działaj!

Facebook Comments

Możesz również polubić…

Shares
Skip to content