Oświadczenie w sprawie nieudolnego ataku na Schronisko w Korabiewicach
Fundacja Viva! i jej schronisko, nie pierwszy raz, stały się obiektem ataku osób wrogich idei ochrony zwierząt. Lista ludzi nam nieprzychylnych wydłuża się wraz z każdą interwencją i z każdym głosem publicznie zabranym w obronie zwierząt. Wiecie, że podejmujemy się rzeczy niemożliwych, jak chociażby przejęcie schroniska w Korabiewicach, gdzie z dnia na dzień wzięliśmy pod opiekę bez żadnego finansowego wsparcia ponad 600 zwierząt i zrujnowany teren. Podejmując działania w obronie zwierząt, często naruszamy wielomiliardowe interesy branż takich jak chów zwierząt futerkowych. To oczywiste, że nie będą się bezczynnie przyglądać, jak ochrona zwierząt rośnie w siłę i nieuchronnie prowadzi do eliminowania ich przedsięwzięć bazujących na eksploatacji, cierpieniu i zabijaniu zwierząt.
Jeśli dodamy tego ludzi, którym hejtowanie sprawia przyjemność, a niszczenie organizacji to sens ich smutnego życia, stanie się oczywiste, że jeszcze wiele razy usłyszycie o nas nieprawdziwe informacje…
To, co możemy w tej sprawie zrobić, to przedstawiać Wam fakty, żebyście sami mogli ocenić każdą sytuację. Te same fakty rozpatrzy w tej sprawie sąd, ponieważ nie możemy zostawić zarzutów tak dużego kalibru bez reakcji. Jesteśmy winni wyjaśnienie takich sytuacji do samego końca ludziom, którzy przeznaczają środki i własny czas na pomoc schronisku. Od razu zaznaczamy, że nie jesteśmy w stanie pozwać każdej osoby, która napisze obrzydliwy komentarz naruszający wizerunek Schroniska czy na temat naszych pracowników lub wolontariuszy. Każda sprawa sądowa to wiele terminów rozpraw, często w miejscach rozrzuconych po całym kraju, a musimy mieć “jeszcze” czas na zajmowanie się zwierzętami. W tym przypadku zawiadomieniem objęliśmy dwa podmioty i dwie osoby.
Na przełomie sierpnia i września otrzymaliśmy od Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Żyrardowie oraz od Wójta gminy Puszcza Mariańska informację, że wpłynęły do nich filmy (niewyraźne, ciemne nagrania z telefonu komórkowego – na większości ujęć nie było zarejestrowanych żadnych zwierząt) mające ilustrować rzekomo tragiczne warunki opieki nad zwierzętami w Schronisku w Korabiewicach.
W następstwie 31.08.2021 r. została przeprowadzona kontrola PIW, która nie potwierdziła żadnych zastrzeżeń. 1.09.2021 r. odbyła się wizja zorganizowana przez wójta, która też nie miała obiekcji do Schroniska. Również przybyła na miejsce policja nie stwierdziła naruszenia dobrostanu zwierząt.
Filmy zostały wykonane przez osobę, która naruszając zasady bioasekuracji, wtargnęła na zamknięty teren schroniska. Z nagrań wynika, że najpierw przeszła przez drewniane ogrodzenie otaczające wybieg dla krów, następnie minęła ogrodzenie zewnętrzne schroniska i podchodziła do wybiegów, na których były zwierzęta gospodarskie, w tym świnie, co oznacza, że intruz sprowadził realne zagrożenie przeniesienia wirusa ASF – szczególnie, że schronisko leży strefie „Obszar objęty ograniczeniami II”, dawniej tzw. „czerwona strefa”.
Ta osoba to prawdopodobnie Abdul Rustam Chajbulajew, co łatwo rozpoznać, przesłuchując nagranie z TVP, na którym tłumaczy się z zarzutów znęcania nad zwierzętami, które postawiła mu prokuratura. Postawiono mu je w związku ze śmiercią wielu kóz. Ma ten sam ton głosu, akcent i sposób wymowy, co autor filmów dokumentujących rzekome naruszenie dobrostanu zwierząt w Schronisku w Korabiewicach. Możecie sami ocenić podobieństwo, porównując nagrania ze schroniska i np. to wideo:
Na filmach z ust autora nagrań padają wypowiedzi – nieprawdziwe stwierdzenia dotyczące stanu wybiegów i zwierząt, m.in. „zwierzęta się topią”, „nie mają zwierzęta dostępu do wody pitnej”. Te nagrania zostały rozpowszechnione bez weryfikacji przez Fundację Centralne Biuro ochrony Praw Zwierząt oraz Fundację Grand Agro w ich mediach społecznościowych.
Przykłady najbardziej kuriozalnych twierdzeń, które pojawiły się w komentarzach lub postach, a nie zostały potwierdzone przez żadną z kontroli:
„Krowy stojące w błocie brak paszy, to jest znęcanie się nad zwierzętami, Brawo Fundacja VIVA mordujecie a nie ratujecie zwierzęta”
„Nie ma co jeść, siano pleśniawe, brak dostępu do wody pitnej”
„VIVA to jest znęcanie się nad zwierzętami NIE WPŁACAJCIE DAROWIZN !!!!!!!!!!!!”
„Tu wszystko tonie, masakra, afera”
„viva wyłudza od ludzi kasę na przywłaszczone zwierzątka”
„ratowanie zwierząt i trzymanie ich w takich warunkach już tak(jest przestępstwem”
„zwierzęta wyją z głodu do południa”
„w tyg tam nie ma wolontariuszy”,
Odnosząc się do informacji, że na wybiegach jest woda, należy podkreślić, że w okolicy schroniska spadły ulewne deszcze i woda stała na polach i łąkach w najbliższym otoczeniu, więc jest rzeczą naturalną, że woda nie zniknie w szybkim tempie z wybiegów, na których wypasają się zwierzęta. Dane pogodowe wskazują, że opady w wakacje były wyjątkowo obfite i miały miejsce kilka dni z rzędu. Siano, które jest na filmach określone jako „pleśniawe” jest w rzeczywistości najwyższej jakości sianokiszonką i nie ma na nim śladu pleśni. Bela sianokiszonki musi leżeć na ziemi ze względu na swoją wagę. Na wybiegu krów są natomiast dwa paśniki na bele siana.
Rzetelnie działająca organizacja pojechałaby sprawdzić taką sytuację osobiście, zamiast polegać na niewyraźnych nagraniach osoby z postawionymi zarzutami znęcania się nad zwierzętami, która wtargnęła nielegalnie na teren. Chyba że filmy powstały z ich inspiracji, w niekorzystnym dla schroniska momencie, kiedy woda zalegała na fragmentach wybiegów po obfitych opadach deszczu.
Współpracujemy z wieloma organizacjami, polskimi i zagranicznymi, które mogą wejść na teren w każdej chwili – za naszą wiedzą, zachowując reguły bioasekuracji i szanując zasady ustanowione w schronisku z myślą o dobru zwierząt. Ponad 100 osób ma podpisane umowy wolontariackie i przyjeżdża regularnie, miesięcznie do mediów społecznościowych trafiają setki zdjęć ilustrujących stan schroniska i zwierząt. Co więcej, liczne tradycyjne media również dokumentują akcje organizowane przez schronisko. Zamiast tego zgłaszający reprezentujący Fundację Centralne Biuro Ochrony Praw Zwierząt i Fundację Grand Agro wybrali drogę składania fałszywych zawiadomień i publikacji materiału BEZ weryfikacji, a nawet gorzej – kontynuowali kłamliwą narrację po weryfikacji PIW oraz wójta, które były jednoznacznie pozytywne.
Fundacja Grand Agro złożyła wniosek o odbiór zwierząt ze Schroniska w Korabiewicach. W przypadku wpłynięcia wniosku wójt ma obowiązek wszcząć postępowanie. Takie są procedury – nawet jeśli wniosek jest kompletnie pozbawiony podstaw, tak w tym przypadku. Takie są przepisy – nawet jeśli zarzuty są absurdalne i poparte wyłącznie zmanipulowanymi, nierzetelnymi informacjami, tak jak w tym przypadku. Po przeprowadzeniu postępowania organ ma obowiązek wydać decyzję pozytywną lub negatywną, a my nie mamy żadnych wątpliwości, że ta będzie pozytywna dla nas i dla zwierząt, a wójt nie stwierdzi żadnych podstaw do odbioru.
Uczciwa organizacja zaznaczyłaby, że wszczęcie postępowania następuje automatycznie po zawiadomieniu. Najwyraźniej w tym przypadku nie chodzi o rzetelność, tylko o wyrządzenie jak największej szkody wizerunkowej Schronisku i Fundacji i podbudowanie własnego ego na krzywdzie zwierząt, które mamy pod opieką.
To działanie jest jedynie pokazową akcją wymierzoną w Fundację Viva. Wójt już po zgłoszeniach o rzekomych nieprawidłowościach był na wizji, którą Schronisko przeszło wzorowo, podobnie jak kontrolę przeprowadzoną przez Powiatowego Lekarza Weterynarii.
Przedstawiciele Fundacji Grand Agro próbowali wejść na teren po rozpoczęciu kontroli wójta przeprowadzanej w ramach postępowania administracyjnego. Zdecydowaliśmy, że na tym etapie NIE zgodzimy się na ich wejście na teren schroniska. Postanowiliśmy, że osoby, które wykazują się taką indolencją lub złą wolą, nie odróżniają świni od kozy (cytat z wideo), nie potrafią lub nie chcą zauważyć automatycznego poidła na 200 l, nie odróżniają siana od sianokiszonki, posługują się pomówieniami, obrażają pracowników i wolontariuszy schroniska – nie są dla nas partnerami do rozmowy ani nie posiadają żadnej wiedzy, która jest w stanie wnieść cokolwiek dobrego dla naszych zwierząt.
W naszej ocenie cała akcja jest przykładem celowego działania obliczonego na wyrządzenie szkody Schronisku i Fundacji. Zawiadamiający – organizacja zajmująca się ochroną i dobrostanem zwierząt – miał świadomość, że życie i zdrowie zwierząt NIE jest zagrożone, nie podjął prób osobistej weryfikacji nagranych na wideo informacji PRZED ich publikacją. Obie organizacje oraz użytkownicy Facebooka z fałszywych kont (których personalia już znamy) zdecydowali się opublikować otrzymane materiały i opatrywać je dodatkowymi komentarzami uderzającymi w dobre imię Fundacji Viva! i Schroniska w Korabiewicach mimo dwóch kontroli organów państwowych i samorządowych, które nie potwierdziły ŻADNYCH zarzutów.
Sama mizerna jakość zarzutów jaskrawo pokazuje złe intencje osób zgłaszających, czyli Fundację Centralne Biuro Ochrony Praw Zwierząt oraz Fundację Grand Agro. Na nagraniach wykonanych w półmroku podają nieprawdziwe informacje, że zwierzęta się topią, podczas gdy na każdym wybiegu mają – mimo intensywnych opadów deszczu – zapewnione suche miejsca, gdzie mogą przebywać, jeść, spać, itd. Na każdym wybiegu jest pomieszczenie zapewniające ochronę przed warunkami atmosferycznymi. Na wybiegu świń budy, na wybiegu kur – kurnik, na wybiegu krów zadaszona, osłonięta od deszczu i wiatru wiata. Wszędzie jest świeża woda pitna w pojemnikach lub poidłach automatycznych.
Schronisko w Korabiewicach zmaga się z problemem wody stojącej po opadach. Teren schroniska jest nisko położony, wierzchnia warstwa gliniasta, a okoliczne zewnętrzne rowy melioracyjne zasypane, na co nie mamy wpływu, ale aktywnie walczymy z tym problemem, przeznaczając znaczne środki finansowe i poprzez:
– podnoszenie terenu na wybiegach i ciągach komunikacyjnych;
– czasowe przenoszenie zwierząt z zalanych wybiegów w inne miejsca;
– prace melioracyjne polegające na odprowadzaniu wody do zbiorników i zagłębień;
– przepompowywanie wody.
Po intensywnych opadach nie ma fizycznej możliwości szybkiego usunięcia wody w 100% z całego około 25 hektarowego terenu, który musiałby zostać w całości wybetonowany. To nie jest możliwe ze względów finansowych i ekologicznych, a przede wszystkim wiązałoby się to z pogorszeniem dobrostanu zwierząt, dla których podłoże ziemne jest lepsze dla zdrowia i komfortu psychicznego – niezależnie, czy mówimy o świniach czy kurach, które lubią ryć i grzebać w podłożu, czy psach, dla których możliwość kopania w ziemi jest znaczącym wzbogaceniem środowiska. To podstawowa wiedza, którą mają przedstawiciele każdej rzetelnej organizacji zajmującej się ochroną zwierząt.
Podmioty zaangażowane w akcję dezinformacji:
- Fundacja Grand Agro – obejmująca ochroną właściciela kóz,
- Fundacja Centralne Biuro Ochrony Zwierząt – w radzie której zasiada Renata Beger, która mówi o sobie, że „cierpienie zwierząt nie robi na niej wrażenia”
- Portal swiatrolnika.info należący do Szczepana Wójcika, hodowcy norek, któremu sąd nakazał przeproszenie obrońców zwierząt za bezpodstawne oskarżenia:
- Troll internetowy – fałszywy profil Ala Jan, przeciwko któremu toczy się postępowanie dotyczące zniesławienia innej organizacji
- Abdul Rustam Chabulajew – właściciel martwych kóz, który usłyszał zarzuty znęcania nad zwierzętami:
- Jacek Zarzecki – prezes Stowarzyszenia Polskie Mięso, pełnomocnik i przyjaciel właścicieli „Schroniska w Radysach”. Jego prawdomówność została zakwestionowana 2krotnie przez sąd:
- Fundacja Polska Ziemia – prowadzona przez Szczepana Wójcika, hodowcę norek. Jego standardy opieki nad zwierzętami możecie zobaczyć na wideo z wynikami śledztwa:
Będziemy Was informować o kolejnych postępach w tej sprawie oraz o zakończeniu postępowań sądowych. Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie!
Najnowsze komentarze